czwartek, 12 kwietnia 2012

Początki c.d.

Początki c.d.

Pierwsze spotkanie miało miejsce w sobotę, 31 stycznia 2009 roku (niektórzy to mają pamięć! dzięki, Pawełku;)) w tzw. salce nad kaplicą w naszym kościele. Ksiądz Sławomir przedstawił wówczas reżysera, który zgodził się na współpracę z nim ( i z nami) -Marcina Kobierskiego, na co dzień aktora teatru Bagatela w Krakowie. Niektórzy pamiętali go z telewizji, ktoś go widział na scenie, najlepiej kojarzył się z rolą w spektaklu Teatru STU pt. "Aj! Waj! Historie z cynamonem."
Wtedy jeszcze nie mogliśmy wiedzieć, jak bardzo nietuzinkowym artystą jest Marcin. A przy tym to człowiek skromny, czasem nawet trochę nieśmiały, choć bardzo pogodny i serdeczny. W dodatku taki, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, jeśli chodzi o teatr. Zaraził nas tym teatrem już chyba na zawsze.

Na pierwszym spotkaniu przeczytał nam przygotowany przez siebie scenariusz sztuki "Zmarwychpowstanie". Wcześniej "wybił z głowy" naszemu padre (jak sam zaczął nazywać księdza Sławka) "Gościa oczekiwanego"; stwierdził, że na początek musi być coś prostszego. Nie znał nas przecież, nie wiedział, jakie kto ma możliwości. A role poprzydzielał już wcześniej, konsultując to z Księdzem, który też przeważnie znał nas "tylko  z widzenia";)

Po kilku próbach wygladaliśmy mniej więcej tak:

fot. pryw. arch. P. Knapika

Ale zanim do tego doszło ... trzeba  było próbować:)

















Fot. Karol Mroziewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz