Ale było też, a może przede wszystkim wspólne bycie: modlitwa, posiłki, wycieczki i ...kupa śmiechu.
Tym razem także dołączył do nas ks. Franciszek. Cudny człowiek! Już chyba nasz.
Tylko dwa dni, a tyle dobrych wrażeń.
Nasza grupa to nie tylko teatr. On okazał się tylko pretekstem do tego, żeby grupa trzydziestu osób i ich rodzin stworzyła coś znacznie ważniejszego.
Dzięki, Marcin! Za wszystko. Za wrzosy na stołach też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz