Wszyscy mamy poczucie, że czasu jest niewiele, a sporo jeszcze do zrobienia. Marcin spędził cztery wolne dni na... szyciu scenografii. Mamy szczęście, bo "nasz" Reżyser naprawdę żyje tym, co z nami tworzy.
No i w końcu stwierdził, że... zaczęło żreć! Znamy się już trochę i wiemy, że to największa pochwała z jego ust. Uff... ;)
P.S. Podobno bilety na trzebińskie spektakle już się skończyły. Na Chrzanów jeszcze mamy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz