sobota, 12 marca 2016

I po wszystkim

Podobno za wcześnie, jeszcze przed premierą, pokazałam tu zdjęcia z przedstawienia i to jest bardzo nieładnie z mojej strony i bez klasy zupełnie. Hmm, w takim razie te wszystkie trailery przed premierami nowych filmów to też jacyś nieznający się na rzeczy ludzie robią i na dodatek pokazują gdzie się da? Wydaje mi się, że jest to forma promocji, a że była skuteczna, można się było przekonać próbując się dostać na nasze spektakle w Trzebini. Oczywiście każdy projekt Grupy Misterium budzi zaciekawienie i frekwencja jest niemal pewna - nie za sprawą zdjęć na blogu, lecz pewnej marki, którą sobie - dzięki naszemu reżyserowi -  przez te siedem lat (!) wyrobiliśmy. A publikacja zdjęć może być jedynie zachętą dla tych, którzy jeszcze nigdy nas nie widzieli i wyobrażają sobie, że to pewnie taki "parafialny teatrzyk" :) Słyszałam, że sporo nowych widzów przyszło tym razem - być może zachęconych zdjęciami, które zobaczyli.
Ale jak się człowiek zrazi, to potem jakoś trudno się zebrać, żeby coś napisać. Dlatego po premierze długo nie było żadnego podsumowania tego, co się wydarzyło. I teraz też raczej go nie będzie.
Telewizja lokalna zrobiła na premierze krótki filmik, który można zobaczyć na YouTubie:


Każdy, kto widział przedstawienie zapewne zrozumiał, że nie o gromadzenie bogactw na Ziemi powinniśmy zabiegać, bo "jeszcze tej nocy" wszystko może się zdarzyć... Choć czasem jest tak wesoło i tak niemal "imprezowo" jak w naszym autobusie. I jeszcze jedno: czasem całe życie gramy kogoś innego, to co prawdziwe ukrywając skrzętnie przed światem, sami mając mylnie mniemanie o innych, a przecież dopiero zmierzenie się z tym, co nas boli, może dać prawdziwą prawdziwą wolność i ukojenie...

Chyba nikt nie dał się zwieść dość lekkiej formie, zabawnym dialogom, zwłaszcza, że było wiele takich momentów, kiedy widzowie przechodzili od śmiechu do łez. I raczej nikt nie pozostał obojętny. A o to przecież chodziło. 

  Po pięciu przedstawieniach na scenie trzebińskiego Sokoła, kiedy sala dosłownie pękała w szwach i nawet niewygodne drewniane ławki na dostawkach były zapełnione, mieliśmy jeszcze jedną szansę, żeby pokazać nasz spektakl. W niedzielę 6 marca 2016 roku wystąpiliśmy w sali MOKSiR w Chrzanowie. 
Na tzw. próbie wznowieniowej okazało się, że to nie takie łatwe po ponad trzech miesiącach odtworzyć tamte emocje. I kwestie, które czasem trochę "się zapomniały"... Poza tym inne warunki techniczne wymusiły nowe elementy. Trzeba było na przykład przebiec przez całą widownię, żeby wsiąść do autobusu jadącego na pielgrzymkę do Fatimy. I jeszcze po drodze wykrzykiwać to i owo :)
Ale dzięki temu Reżyser znowu zmusił nas do kreatywności - trzeba było dorzucić kamyczek do buta, żeby uwierał albo poprosić kogoś z widowni o zrobienie zdjęcia komórką. To było chyba jedno z naszych najlepszych przedstawień i emocje też były najmocniejsze. I zdaje się, że bardzo się podobało.
 Na koniec jeszcze porcja zdjęć z próby generalnej autorstwa pana Stanisława Kaczmarczyka, które jakimś cudem nie znalazły się tu przed premierą.